Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, iż zawarta przez powodów z bankiem umowa była nieważna z uwagi na dwie jej istotne wady prawne. Po pierwsze w umowie brak było określenia wysokości świadczenia, do spełniania którego zobowiązani byli kredytobiorcy, to jest nie określono kwot rat, w których miał być spłacany kredyt, ani obiektywnego i weryfikowalnego sposobu ich ustalenia. Po wtóre treść umowy była sprzeczna z art. 69 prawa bankowego w tym aspekcie, że zastosowany w umowie sposób indeksacji powodował, że kredytobiorca mógł być – i w okolicznościach sprawy był – zobowiązany do zwrócenia bankowi kwoty innej niż kwota przekazanego mu wcześniej kredytu.
Należy zwrócić uwagę, że klauzule umowne zakwestionowane w niniejszej sprawie przez powodów zostały wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych prowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów pod numerem 3178 i 3179 (wyrokiem Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 14 grudnia 2010 roku, sygn. akt. XVII AmC 426/09). Ponadto, tym samym wyrokiem Sąd konsumencki uznał również abuzywność postanowień Regulaminu kredytowania w ramach usług bankowości hipotecznej banku Millennium – stanowiącego załącznik do umowy kredytu – w zakresie, w jakim zastrzega dla Banku prawo do zmiany regulaminu i zmiany cennika, niedookreślając przesłanek tych zmian (klauzule wpisane do rejestru pod numerami 3180 i 3181).
Jeszcze do niedawna, pomimo wpisania klauzul do rejestru, bank Millennium zapewniał konsumentów, że uznanie stosowanej przez niego klauzuli za niedozwoloną i wpisanie jej do rejestru nie ma znaczenia w ich sytuacji. Taka praktyka, stosowana przez bank w latach 2015-2016, wprowadzała klientów w błąd i mogła zniechęcić ich do dochodzenia roszczeń, wobec czego zaskutkowała nałożeniem w styczniu 2018 roku przez prezesa UOKiK kary w wysokości ponad 20,7 mln zł.
Przechodząc do analizy uzasadnienia wyroku, w niniejszej sprawie powodowie domagali się zapłaty kwoty stanowiącej sumę świadczeń pobranych przez pozwanego z ich konta bankowego z tytułu rat kapitałowo-odsetkowych, które mieli uiszczać na podstawie zawartej z pozwanym umowy o kredyt hipoteczny. Nadto wnosili o ustalenie nieistnienia stosunku prawnego ze względu na nieważność umowy. Wskazali, że z uwagi na nieważność umowy o kredyt pozwany powinien zwrócić im to, co na jego rzecz świadczyli.
W odpowiedzi na pozew Bank wniósł o oddalenie powództwa, zaprzeczając, aby istniały podstawy do uznania niektórych postanowień umowy, w tym dotyczących indeksacji do franka szwajcarskiego, za abuzywne. Bank podkreślił, że strony uzgodniły wszystkie istotne elementy umowy kredytu, a powodowie zostali wyczerpująco pouczeni o ryzyku walutowym i się na nie zgodzili. Zrezygnowali z propozycji zaciągnięcia kredytu złotowego, którego oferta została im przedstawiona w pierwszej kolejności. Żadne z postanowień umowy nie było niedozwolone, zaś kursy z tabel banku nie były ustalane arbitralnie, tylko na poziomie rynkowym. Bank w wyniku realizacji umowy nie odniósł żadnych nienależnych korzyści, a świadczenia stron zostały określone w sposób, który nie naruszał zasady ekwiwalentności. Pozwany wskazał, że w jego ocenie sporna umowa miała charakter umowy „o kredyt walutowy indeksowany do waluty obcej”. Wskazał, że kredyt taki charakteryzuje się wypłatą środków w złotych polskich z jednoczesnym przeliczeniem salda kredytu na walutę obcą w dniu dokonania jego wypłaty kredytobiorcy.
Sąd przychylił się do ich żądania. Przechodząc do bezpośredniej oceny podniesionego przez powodów zarzutu nieważności umowy, Sąd rozpoznający sprawę stwierdził, że sprzeczne z istotą każdej umowy jest uzgodnienie przez strony, że o zakresie obowiązków jednej z nich zadecyduje na zasadzie swobodnego uznania druga strona w toku wykonywania umowy. Sąd ocenił, iż tak właśnie było w przypadku spornego kontraktu. Wysokość świadczenia kredytobiorców została określona w ten sposób, że kwotę kredytu przeliczano najpierw ze złotych na franki szwajcarskie, po kurskie wskazanym przez bank, uzyskując równowartość kredytu wyrażoną w walucie obcej. Następnie – już bezpośrednio w celu określenia świadczenia kredytobiorców, tj. każdej kolejnej raty – przeliczano wskazywaną przez bank kwotę w CHF na złotówki po kursach ustalanych przez kredytodawcę w jego tabeli kursów. Umowa nie przewidywała żadnych ograniczeń w określaniu przez bank kursów w tabelach kursów obowiązujących w banku. Wbrew sugestiom pozwanego z umowy nie wynikało, że kurs z tabel banku ma być rynkowy, sprawiedliwy, czy rozsądny. Również regulamin kredytowania osób fizycznych w ramach usług bankowości hipotecznej, obowiązujący w dniu zawierania umowy, a stanowiący integralną część umowy, pozostawiał bankowi dowolność w ustalaniu poziomu kursu walut obcych.
Sąd ocenił, iż kredytodawca mógł zatem dwukrotnie, w aspekcie kształtowania kursu, wpływać w sposób dowolny na wysokość świadczenia kredytobiorcy. Pierwszy raz po wypłacie kredytu przeliczając kwotę udzielonego kredytu na CHF po kursie ustalonym przez siebie. Po wtóre przy ustalaniu wysokości poszczególnych rat znów następowało przeliczenie określonej w CHF kwoty raty na złotówki po kursie z tabeli, czyli dowolnym. Jak zauważył zatem Sąd Okręgowy wysokość świadczenia – zależała od swobodnego, niczym nieograniczonego, uznania jednej ze stron umowy, czyli banku. Było to sprzeczne z naturą każdej umowy, która polega na czytelnym ustaleniu obowiązków stron, w sposób przez nie uzgodniony.
Zgodnie z ust. 1 art. 69 Prawa bankowego wysokość świadczenia kredytobiorcy wynikać powinna już z faktu określenia w umowie o kredyt kwoty kredytu. Kredytobiorca ma bowiem obowiązek zwrotu kredytu wraz z odsetkami i prowizją. Z kolei z ust. 2 wspomnianego wyżej przepisu wynika, iż umowa o kredyt powinna zawierać kwotę i walutę kredytu oraz zasady i termin jego spłaty. Ze spornej umowy wynikało, iż na każdą ratę powinna się składać część kapitałowa i część odsetkowa. Umowa nie wskazywała jednak, w jaki sposób te części miałyby zostać wyliczone. Sąd zgodził się ze stanowiskiem powodów, że sporna umowa w istocie nie określała zasad spłaty kredytu, lecz pozostawiła uznaniu jednej ze stron, tj. banku, wskazanie wysokości rat, w których kredyt miał zostać zwrócony. Tymczasem istotą umowy kredytu jest dostarczenie przez bank kredytobiorcy pewnej kwoty pieniędzy, którą następnie kredytobiorca zwraca w określonych ratach wraz z wynagrodzeniem banku w postaci odsetek i prowizji.
Sąd uznał, iż nie istniały przepisy dyspozytywne, które można byłoby zastosować, aby wyeliminować wymienione braki i uniknąć stwierdzenia nieważności spornej umowy. Założeniem umowy było, że uzgodnione przez strony oprocentowanie będzie oparte na stopie LIBOR, adekwatnej do salda kredytu wyrażonego w walucie obcej. Wobec uznania, że niedozwolony jest mechanizm indeksacji do waluty obcej bez ograniczenia możliwości wpływu tej waloryzacji na wysokość kredytu do spłaty, zakładający nadto dowolność banku w ustalaniu kursu waluty używanego do przeliczeń, w ocenie Sądu umowa nie zawierała postanowień określających wynagrodzenie banku za udzielenie kredytu.
To samo dotyczyło wyeliminowania postanowienia umownego o wskazywaniu przez bank wysokości raty w piśmie nadsyłanym po wypłacie kredytu. Wyeliminowanie tego postanowienia sprawiało, że pozostałe w umowie zapisy nie dawały podstaw do obliczenia wysokości rat, w których kredyt miałby być spłacany.
Nie ma dyspozytywnych przepisów ustawy, ani ustalonych zwyczajów, które pozwalałyby sądowi określić za strony umowy wysokość salda udzielanego kredytu po indeksacji, ograniczyć mechanizm indeksacji, aby jej zastosowanie mieściło się w ustawowych granicach definicji kredytu i ustalić wysokość rat, w których kredyt ma być spłacany.
Sąd odrzucił również proponowane przez bank rozwiązanie wynikające z konkluzji wyroku TSUE z 30 kwietnia 2014 roku (C-26/13), w myśl którego w przypadku uznania danego postanowienia za abuzywne, przepis art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 nie sprzeciwia się uregulowaniu krajowemu, które pozwala sądowi krajowemu zaradzić skutkom nieważności tego postanowienia poprzez zastąpienie go przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym. Zdaniem Sądu, nawet gdyby uznać, że w polskim porządku prawnym istnieją dyspozytywne przepisy prawa, które mogą zastąpić wymienione wyżej postanowienia abuzywne, to takie orzeczenie stanowiłoby zachętę do dalszego stosowania klauzul niedozwolonych.
Skoro przedmiotowa umowa okazała się nieważna, sąd uwzględnił żądanie ustalenia nieistnienia stosunku prawnego z niej wynikającego i zasądził od banku na rzecz powodów kwotę roszczenia tytułem zwrotu korzyści majątkowej uzyskanej przez pozwanego kosztem powodów bez podstawy prawnej.